Jakoś tak się złożyło, że przez ostatnie dwa miesiące mam dużo do czynienia z monitoringiem wizyjnym, a przez to kamerami i rejestratorami sieciowymi. Nie będę wypowiadał się (na razie) o oprogramowaniu jakie siedzi w środku tak kamer jak i rejestratorów. Jeśli chodzi zaś o sprzętową stronę to miałem przygodę z rejestratorem i jego wentylatorkiem.
To mały test tego, czy filmy przyjmą się na blogu. Nagrałem proces pozbywania się pinów złącza VGA płyty głównej.
Miał trafić na śmietnik, a trafił do mnie – Power Mac G5. Z jednej strony jestem ciągle człowiekiem świata PeCetowego, ale mając styczność z urządzeniami ze stajni nadgryzionego jabłuszka, umiem docenić jakość i przywiązanie do detali. Jednak w tym przypadku piękna forma ukrywał wiele przekombinowanych rozwiązań. Dodatkowo, miałem nadzieję, że uda się sprzęt uruchomić, ale (mam) nadzieję przynajmniej uda się obudowę zaadoptować dla sprzętu zwykłego PeCeta.
Jakiś czas temu wpadł do mnie kuzyn z pytaniem czy sprawdzę mu akcelerator graficzny Voodoo pierwszej generacji. Wydawało mi się, że posiadając kilka starych komputerów to bez problemu uda mi się to ustalić. Minęło kilka tygodni i karta przeszła przez kilka komputerów zanim … ale nie uprzedzajmy faktów.
Wyjaśnijmy sobie jedno – gram w Minecrafta. Skoro to mamy za sobą to uważam tą grę za świetne miejsce, nie tylko do spędzania czasu i relaksowania się, ale również jako platformę dla społeczności. Głównie chodzi mi o edukację i to, jakie możliwości daje Minecraft i w wersji podstawowej jak i edukacyjnej.
Co zrobić ze starego komputera? Można zrobić mały domowy serwer gier lub przerobić na NASa, albo zrobić z niego potężny router. A co zrobić ze starego serwera? Wiele rzeczy. Oczywiście zawsze można zrobić router, dodatkową pamięć sieciową, można też zrobić wielkie szambo do zbierania, a w tym przypadku również analizowania logów.
W dużym skrócie: automaty dzwonią podając zmyślone imię i nazwisko konsultanta i nigdy nie podają skąd mają nasz numer. Tym razem automat się wygadał i podał mi namiary na IODa oraz spółkę, która jest jedną z wielu, która uprzykrza nam życie telefonami o promocjach, badaniach zdrowotnych czy fotowoltaice. O dziwo namiar działa, tylko odpowiedź nie do końca mi się podoba.
Biorąc pod uwagę jak wiele się działo w 2021 roku, nie dziwię się, że nie zdążyłem z wpisem świątecznym. Dodatkowo, zwykle mam chwilę czasu na zorganizowanie ozdób świątecznych w klimacie IT, ale tym razem i mój czas był ograniczony, i praktykanci nie mieli tyle czasu, aby się tym zająć. No ale nowa gwiazda RAMowo-Ethernetowa, powstała.
Jednym z założeń dotyczących bloga Warsztatownia IT, miało być tworzenie poradników czy też polecania różnych rozwiązań. W tym wpisie będę to właśnie robił, ale w głównej mierze dla siebie samego, bo ciągle zapominam jak nazywa się ta darmowa aplikacja do klonowania dysków systemowych.
Wbrew pozorom, to nie wpis z serii “Awarie komputerowe”, a przynajmniej jeszcze nie. Bo fakt, że serwer może paść w każdej chwili, jest niezaprzeczalny. A ja tylko chciałem przeczyścić wnętrzności starego serwera.