Menu Zamknij

Zadanie miesiąca – Voodoo 1

Jakiś czas temu wpadł do mnie kuzyn z pytaniem czy sprawdzę mu akcelerator graficzny Voodoo pierwszej generacji. Wydawało mi się, że posiadając kilka starych komputerów to bez problemu uda mi się to ustalić. Minęło kilka tygodni i karta przeszła przez kilka komputerów zanim … ale nie uprzedzajmy faktów.

Na pierwszy ogień poszedł komputer, który posiadał zainstalowanego Windowsa 98 SE, procesor to Pentium 120MHZ oraz 48 MB RAM. Jednak zanim jeszcze karta trafiła do niego to okazało się, że nie uruchamiają się dyski twarde. No w sumie stał przez prawie rok nieużywany, ale żeby było aż tak źle?  Po kilku restartach, BIOS zaczął wykrywać dyski. To jednak uświadomiło mi, że przydała by się solidna kopia obu napędów. W przepastnych zasobach moich szuflad znalazłem przejściówkę IDE na CF Card, ale samych kart pamięci już nie. Dodatkowo ani jeden z dysków posiadających porty IDE nie były wykrywane przez BIOS. Ryzykując utratę danych, uruchomiłem Windowsa i niestety nie działała mysz podłączona do portu szeregowego.

Zmieńmy więc komputer.
Druga maszyna to coś nowszego. Procesor P4 3,2 GHz, 512 MB RAM, zintegrowana karta graficzna oraz Windows XP.

 

Jak to mówił klasyk: “good news”. Karta została rozpoznana i zainstalowana. Zła wiadomość jest taka, że po wielu próbach, nie udało się doprowadzić do uruchomienia ani jednej gry z obsługą Voodoo. Nawet gdy środowisko prawidłowo rozpoznawało i grę i sterowniki, to albo był czarny ekran, albo poszatkowany.

No to komputer nr trzy: DosMashine. Tutaj od początku nie miałem zbyt wielkich nadziei. Ani nie posiadałem odpowiednich gier, ani komputer nie był zbyt mocny. Stary Pentium 90, 24 MB RAM. Po kilku nieudanych próbach dobrania sterowników poddałem się, chociaż sam komputer DOSowy jest fajny i będę musiał o nim zrobić osobny wpis.

Skoro nie udało się również na DOSie to wracamy do komputera nr jeden. 
Rozwiązując problem z myszką polegający na dodaniu jej nie jako myszy na porcie szeregowym tylko jako myszy standardowej, miał kontrolę poprzez kursor. Teraz trzeba było dodać sterowniki i znowu zrobił się problem, ponieważ system ewidentnie nie chciał współpracować ze stacją dyskietek. Takiego problemu nie miał DOS, który jest jako drugi system na komputerze. O ile jednak udało się pobrać sterowniki i skopiować rozpakowane pliki na dyskietkę (stacja 3,25” na USB to zbawienie) to problemem okazały się same dyskietki.

Do sześciu razy sztuka i w końcu udało się skopiować pod DOSem sterowniki na dysk, po restarcie włączyć Windows 98 SE, zainstalować sterowniki, zrestarotować system i uruchomić GL Quake.

Zaznaczę tylko, że GL Quake z Voodoo leci na rozdzielczości 640×480, która nie rozwala pikselami dzięki właśnie akceleratorowi. A poniżej widać stanowisko na którym to wszystko się odbywało.