Od jakiegoś czasu (3 lata) myślałem nad stroną, która miała być dla małej grupy informatyków. Ot takie forum, baza wiedzy, aktualności i profile. Wiosną tego roku udało się zrobić działającą wersję, która jednak ciągle miała jeden problem – nie była publicznie dostępna. Oczywiście można było postawić ją gdzieś na “darmowym” hostingu, ale ilość ograniczeń z tym związanych skreśliła pomysł. Płatne rozwiązania też nie wchodziły w grę, ze względu na koszty. No ale skoro na warsztacie ciągle działa NAS Synology, a routerem jest pfSense, to nie powinno być jakiegoś większego problemu?
Ostatnio podliczyłem i to już 10 lat od kiedy używam GLPI. Wszystko zaczęło się od Dragonia Magazine numer 36, gdzie po raz pierwszy przeczytałem o tym oprogramowaniu. Wraz z jego rozwojem dodawane są nowe funkcje, zmienia się GUI, ułatwiono też sposób wdrożenia. Jednak GLPI w wersji 9.5 dodaje kilka rzeczy, o których warto wspomnieć.
W 2019 roku zupełnie zapomniałem o SysAdminDay. No może nie zupełnie, ale będąc na wakacjach, nie miałem jak świętować ani pisać na blogu. W tym roku udało się daty nie przegapić. Huraaaaa.
Zgłaszają się do mnie osoby, których sprzęt nie tyle nie działa, co wymaga dokonfigurowania. Czasami trzeba skonfigurować system AV, czasami dograć sterowniki drukarki, a czasami dodać aktualizację. Tym razem chodziło o wyłączenie udostępniania sieciowego w laptopie, który na pierwszy rzut oka wyglądał normalnie, gdyby nie oznaczenia procesora.
Godzina 23:15. Staram się odzyskać hasło do serwisu zakupowego, ale w poczcie nie pojawia się wiadomość z linkiem. Przeglądam więc SPAM, a tam wiadomość z jednym z moich haseł w temacie. No ciepło mi się zrobiło i zanim zacząłem analizować treść maila do głowy przyszła myśl, że w końcu ktoś dobrał się do moich danych.
Co tu dużo pisać – uwielbiam NASy. I wiem, że tytuł nie stanowi prawdziwego rozwinięcia tych trzech liter, ale to odzwierciedlenie tego, co od kilku lat się po prostu dzieje. Rozumiem też, że używany serwer, który ma lepszy procesor i więcej RAMu, można kupić taniej niż NASa, ale czy rzeczywiście tego nam potrzeba?
W ciągu ostatniego miesiąca stwierdziłem “zgon” sześciu laptopów. W większości przypadków przyczyną była starość, ale dwie sztuki doznały ewidentnie przegrzania przez niedostateczną wentylację (czyt. zasyfione radiatory). Wśród tych laptopów trafił się jeden, który miał genialne rozwiązanie na utrzymanie w czystości układu chłodzenia.
Mamy czerwiec więc sezon burzowy w pełni. Czasami jakiś kabel zostanie zerwany, czasami urządzenie się spali, a czasami po prostu zawiesi. No i kable można połatać, urządzenie wymienić, a zawiechę zrestartować. No chyba, że jesteś technikiem Orange to zresetować – prawie to samo.
Ludzie dzielą się na tych co robią kopie i co zaczną robić kopie. Najprościej nasze dane zgrywać na “pendraka” albo jakiś zewnętrzny dysk USB. Co jednak jak ten padnie? Generalnie gdy dociera do mnie sprzęt uszkodzony na poziomie elektroniki to w 99% stwierdzam zgon “pacjenta”. Tym razem jednak było troszkę inaczej. Zgon udało się chwilkę odroczyć.