W dawnych czasach oryginalne gry można było kupić albo wysyłkowo, albo w sklepach komputerowych w większych miastach (ewentualnie na zamówienie). Standardową praktyką było kupowanie gier z fotkami na opakowaniu za równowartość obecnych 2 zł.
Chodząc do podstawówki nie posiadałem własnego PieCa, ale chodziłem na zajęcia komputerowe no i komputer był w pracy mojego taty. Aby więc móc pograć chodziłem po lekcjach do taty, aby przez godzinkę pograć w świeżo zakupione gierki. Najczęściej był to Prehistoric 2, Magic Pocket oraz The Incerible Mashine. Czasami grało się w Halloween Harry czy Goblins od 1 do 3. Te gry oczywiście były pirackie, ale w tamtych czasach mało kto się tym przejmował. Rynek gier nie był tak duży jak obecnie, a ewentualne sankcje dotyczyły tych co takie gry rozprowadzali i to na dużą skalę. Ja więc cieszyłem się tym, że kilka razy w tygodniu mogę na trochę zanurzyć się w świecie cyfrowej rozgrywki.
Jak to się stało, że od tego czasu te gry przetrwały? W sumie to sam nie wiem. Powinny trafić na śmietnik jak większość staroci, ale jakimś cudem ten jeden karton przetrwał do dnia dzisiejszego. Wątpię, aby dyskietki jeszcze działały, chociaż mam plan, aby spróbować je uruchomić (tak, mam tak starego kompa i starą stację dyskietek).