Menu Zamknij

Uszkodzony pendrive jak bumerang – awarie komputerowe cześć XXXIX

Co się robi jak jadąc autem złapie się “kapcia”? Po pierwsze należy się zatrzymać. Co się robi jak z kaloryfera leci woda? Po pierwsze należy zakręcić wodę. To czemu część ludzi uważa, że dobrym pomysłem jest używanie nośnika danych, gdy ewidentnie jest on u kresu swojej żywotności?

Cała historia zaczęła się kilka miesięcy temu. “Znajomy znajomej” przyszedł prosić o pomoc ponieważ pendrive, na którym miał prawie wszystkie swoje dokumenty, ma krzaczki zamiast nazw plików i katalogów. Na domiar złego to jedna z tych osób co to trzyma wszystkie swoje pliki tylko na nośniku przenośnym. Sam pomysł aby ważne dokumenty trzymać TYLKO na “penie” jest dość dyskusyjny, a na domiar złego był to nośnik typu “reklamówka”. Takie nośniki nie rozdaje się bo są dobre, tylko bo są tanie. 
Sprawa skończyła się odzyskaniem większości dokumentów i kategorycznym nakazem zakupu dobrego nośnika i zrobienia kopii danych.
Dzień wczorajszy (23 lipca 2019 r.). Przychodzi ten sam człowiek i w rękach trzyma ten sam nośnik danych. No i oczywiście śpiewka, że nie było kiedy (raptem parę miesięcy), że nie wiedział co kupić (dałem listę proponowanych “penów”), że zapomniał zgrać danych na laptop (tia…).  Efekt “działania” nośnika poniżej.

Na szczęście dla tego usera, większość danych (znowu) udało się odzyskać (do prostych zadań Recuva sprawdza się wybornie).  Niektórzy nie nauczą się, że jak raz im się udało uniknąć utraty ważnych danych to więcej nic nam nie grozi.
I jak tu takiemu człowiekowi wytłumaczyć, że nie wolno korzystać z uszkodzonych nośników danych, że trzeba mieć kopie danych i że trzeba słuchać ludzi, którzy jednak chcą dla nas dobrze?