Menu Zamknij

Serwisant mówił, że to elektronika – awarie komputerowe odcinek 40

Nigdy nie myślałem, że powstanie 40 wpisów o samych awariach komputerowych. Ta awaria jak najbardziej zasługuje na to by być w odcinku jubileuszowym i boję się myśleć co mi się trafi na odcinek nr 50. 

Znajoma znajomej posiada laptopa, który od pewnego czasu zaczął dziwnie się zachowywać. Przegrzewał się, aplikacje nie chciały się uruchamiać albo zamykać, a otwarcie okna z plikami potrafiło wywalić Eksploratora Windows. Laptop, zanim trafił w moje ręce, był w dwóch serwisach. Pierwszy serwis zawyrokował, że konieczna jest wymiana płyty głównej i koszt to około 1500 zł, a drugi stwierdził, że padnięta jest karta graficzna i koszt jej wymiany (reballing) to około 400 zł bez gwarancji, że laptopa uda się naprawić. Z samego opowiadania stawiałem bardziej na dysk twardy lub na uszkodzony RAM. Te elementy sprawdziłem też jako pierwsze gdy laptop trafił na warsztat. Jednak ani dysk ani pamięci nie były uszkodzone. No to zobaczmy co z samym systemem. 
Po uruchomieniu laptop potrzebował około 10 minut do pełnego załadowania systemu. To o jakieś 8 minut za długo nawet dla normalnego dysku twardego. Czyli laptop rzeczywiście działa wolno i rzeczywiście otwarcie jakiegokolwiek katalogu z plikami wywala eksploratora. A w zasadzie nie wywala, ale trzeba poczekać bardzo długo na jego załadowanie. A lapka komponenty nie były złe: procesor i5 6 gen., 8GB RAM, dysk 1 TB i dedykowana grafika GeForce. Z tymi parametrami Windows 10 może nie będzie śmigać, ale powinno się dać komfortowo pracować. 
Co mogło być przyczyną takiego stanu rzeczy? Otóż użytkownik był z tych, co to nie czytają ekranów z komunikatami i instalując oprogramowanie włączał tryb “next->next->next->finish”. 


W ten sposób w systemie działał nie jeden, nie dwa, ale pięć systemów AV.  Nawet w przypadku dwóch systemów może dojść do “walki” i unieruchomienia systemu poprzez zwalczanie się systemów, a co dopiero przy pięciu?

O ile użytkownik po prostu nie wiedział jak prawidłowo instalować oprogramowanie to “serwisy” powinny wpaść na to, że to nie problem sprzętowy. Nie wiem czy chcieli naciągnąć naiwnego klienta na kasę, czy wykazali się totalnym brakiem kompetencji. Wolę, wierzyć, że jednak to drugie.