Czy jeśli ktoś wskazuje wam ewidentny błąd to czekacie, aż zgłosi go ktoś z uprawnieniami? No pewnie nie. I wcale nie tyczy się to systemów komputerowych, ale jest to uwaga uniwersalna. I tak, to będzie ciąg dalszy problemów z bankiem i pokłosie zmiany typu konta.
Jak pisałem wcześniej, moja lepsza połówka nie mogła wykonać przelewu z konta IPKO za pomocą kart jednorazowych kodów, ani nie mogła zmienić sposobu autoryzacji na SMS’y. Infolinia też nie pomogła i jedyne co zostało ty wybrać się do mojego “ulubionego” oddziału banku. Trafiłem na jakąś panią, która od razu stwierdziła, że skoro to nie dotyczy mnie, tylko mojej żony, to ja nic z tym nie zrobię. Tłumaczenie, że został zrobiony jakiś prosty błąd w konfiguracji nic nie dawał. Powołałem się nawet na nie spełnianie warunków umowy, ale pani powtarzała jak zaklęta, że ja nie mogę tego zgłosić.
Skoro nie ona to może kierownik? Ten Pan też nie okazał się pomocny, bo o ile przyznał, że pamięta iż w przeszłości były problemy, to obecnie tylko moja żona osobiście może zgłosić problem z wykonywaniem przelewów. Wymiana zdań do niczego nie prowadziła. Usłyszałem nawet, że może Ona wcale nie ma dostępu do bankowości elektronicznej. Miałem dość i opuściłem oddział banku z ciśnieniem sporo powyżej normy.
No ale jest jeszcze drugi oddział banku. W ciągu 10 minut oboje byliśmy w drugim oddziale i wyłożyłem problem Pani, która pierwszy raz zetknęła się z naszą sprawą. W ciągu 5 minut okazało się, że do numeru konta mojej żony nie ma przypisanego numeru koperty z pierwszym hasłem do autoryzacji w IPKO i na infolinii. Bez tego kodu teoretycznie nie powinno być dostępu do IPKO, ale przecież dostęp był, podobnie jak wszelkie uprawnienia. Ponieważ Pani pierwszy raz zetknęła się z takim problemem już chciała robić reklamację, ale najpierw wezwała kolegę, wszak co dwie głowy to nie jedna. Wspólne działanie dały efekt w postaci wpisanego na sztywno typu autoryzacji jako SMS. Szybkie kasowanie, zapis ustawień i wszystko działa. Tłumaczenie było takie, że bank posiada dwa systemy, z czego ten nowszy wiele rzeczy robi automatem, przez co mogą trafić się takie kwiatki.
Sprawa została załatwiona w ciągu nie całej pół godziny. Zakładam, że gdyby kierownik i jego pracownica w pierwszym oddziale pomyśleli choć trochę, to załatwił bym to wcześniej i bez udziału mojej żony. Wystarczyło, że zamiast procedur pisanych pod margines (sprawy rozwodowe, separacja, brak rozdzielności majątkowej) uznali by za fakt, że ktoś u nich popełnił prosty, ale jednak błąd i może go zgłosić współmałżonek.