W 2019 roku zupełnie zapomniałem o SysAdminDay. No może nie zupełnie, ale będąc na wakacjach, nie miałem jak świętować ani pisać na blogu. W tym roku udało się daty nie przegapić. Huraaaaa.
Zgłaszają się do mnie osoby, których sprzęt nie tyle nie działa, co wymaga dokonfigurowania. Czasami trzeba skonfigurować system AV, czasami dograć sterowniki drukarki, a czasami dodać aktualizację. Tym razem chodziło o wyłączenie udostępniania sieciowego w laptopie, który na pierwszy rzut oka wyglądał normalnie, gdyby nie oznaczenia procesora.
Godzina 23:15. Staram się odzyskać hasło do serwisu zakupowego, ale w poczcie nie pojawia się wiadomość z linkiem. Przeglądam więc SPAM, a tam wiadomość z jednym z moich haseł w temacie. No ciepło mi się zrobiło i zanim zacząłem analizować treść maila do głowy przyszła myśl, że w końcu ktoś dobrał się do moich danych.
Co tu dużo pisać – uwielbiam NASy. I wiem, że tytuł nie stanowi prawdziwego rozwinięcia tych trzech liter, ale to odzwierciedlenie tego, co od kilku lat się po prostu dzieje. Rozumiem też, że używany serwer, który ma lepszy procesor i więcej RAMu, można kupić taniej niż NASa, ale czy rzeczywiście tego nam potrzeba?