Menu Zamknij

Informacyjno-newsowe déjà vu

Tak jakoś raz do roku kupuję sobie czasopismo CD-Action. Czasami z powodów sentymentalnych, czasami ponieważ dają jakąś niezłą grę, a ostatnio ponieważ była 17 rocznica tego czasopisma (gry też były fajne). Pierwsze co mi się rzuciło po jakiś 20 minutach obcowania z czasopismem to fakt, że ja o większości rzeczy tam opisywanych i prezentowanych po prostu wiem. No jasowidzem nie jestem więc co jest grane? Prosta rzecz. Czasopismo wychodzi jako miesięcznik i cześć informacji ma po prostu miesiąc albo i lepiej. Dotyczy to i sprzętów i gier bo np. najnowszego Tomb Raider'a widziałem jako prezentacja albo recenzję przynajmniej na kilku kanałach YT. Co do sprzętu to codzienna, internetowa "prasówka" powoduje że człowiek jest na bieżąco z premierami i nowinkami. Kiedyś kupowało się czasopisma takie jak Secret Service, Bajtek, Top Secret ponieważ były głównym i jedynym źródłem informacji. Obecnie jest tak że gra ma premierę 23 marca a 24 już lecą pomontowane gameplaye i wstępne recenzje. Zanim ktoś napisze tekst i go opublikuje w wersji papierowej, terabajty danych już od dawna są dostępne i do tego za darmo. Czasy się bardzo zmieniają bo internet przestał być luksusem, a stał się czymś tak oczywistym jak radio, telewizja czy telefonia komórkowa. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że w czasopismach jest lepsza jakość, że redaktorzy piszą lepiej itp. A ile jest osób robiących recenzje gier działających podobnie jak czasopisma, to znaczy że otrzymują gry dużo przed premierą aby właśnie przygotować materiał? Odpowiadam że dużo i mówię tylko o polskiej scenie. No tak ale gazetę czy czasopismo można zabrać ze sobą wszędzie i miło poczytać. Taaa. W czasach gdzie tablety można kupić za 300 zł chyba jednak ten argument można też uznać za relikt przeszłości. Aby nie było nieporozumień mam całkiem pokaźną kolekcję czasopism, do których wracam z sentymentem. Czytam np. o tym jak jakiś redaktor nie daje standardowi USB większych szans bo przecież wiadomo że równolegle będzie zawsze szybciej niż szeregowo. Albo o tym, że ceny rozmów komórkowych nigdy nie zrównają się z cenami połączeń stacjonarnych.
Czasy się zmieniają.