"Co kabel to kabel, a nie jakaś śmieszna bezprzewodówka." Pod takim stwierdzeniem jeszcze jakiś czas temu pewnie bym się podpisał wszelkimi kończynami. Jakiś czas tamu, czyli gdy wiodącym protokołem w sieciach bezprzewodowych był 802.11b w paśmie 2.4 GHz. Nie chodziło nawet o to, że sieć kablowa przepychała 100Mbps, a standard "b" tylko 11Mbps (w zasadzie to połowę z tego), ale raczej chodziło o bezpieczeństwo i wydajność urządzeń. Obecnie czasy są inne i mamy też inne standardy oraz częstotliwości. Zmieniło się też myślenie. Nie tak dawno z jedną z opolskich instytucji nie było kontaktu drogą elektroniczną, padła strona i forum i generalnie w mniemaniu niektórych, przestali istnieć. Okazało się że podczas remontów zła koparka wykopała rów za głęboko i rozwaliła główne łącze światłowodowe. Dzisiaj się dowiaduję że podczas prowadzenia jakiś prac polowych został wyorany światłowód przez co część Prudnika nie ma Internetu. W aspekcie tych informacji kontempluję fakt postawienia mostu bezprzewodowego, który na odległości 1km osiąga takie same prędkości jak połączenie skrętką (z pełnym szyfrowaniem transmisji). Biorąc pod uwagę że zestawienia takiego połączenia razem z doprowadzeniem kabli, wywierceniem kilku otworów, ustawieniem anten, trwało w sumie jakieś 6 godzin, to nie chcę nawet myśleć ile by trwało (i kosztowało) zrobienie tego samego na światłowodzie. To po prostu zupełnie przestaje się opłacać do pewnej skali. Ja rozumiem że operatorzy telekomunikacyjni nie maja za bardzo wyjścia, ale zrobienie sieci w celu połączenia kilku budynków, aby mieć wszystkie sprzęty w jednej sieci z jednym lub dwoma łączami Internetowymi jest w przypadku światłowodu po prostu nieopłacalne i już.