Menu Zamknij

Pracowity początek roku – jak co roku

Już się przyzwyczaiłem, że na początku roku jest po prostu zapierdziel. Nie inaczej jest tym razem. Jeszcze na koniec roku dostałem do naprawy/przeinstalowania/odwszawiania kilka maszyn z zaznaczeniem, że zaraz po nowym roku mają być gotowe. Jest to pierwszy objaw bycia za dobrym i robiącym wszystko od ręki. No ale człowiek pracuje sam na swój los. Trzeba się cieszyć, że się pracuje. Dzisiaj jednak jedna pani mnie rozwaliła.
Historia jest taka że kiedyś tam odwszawiałem jej komputer, a teraz się okazało, że po jakiejś akcji Windows XP przestał działać i dali komputer jakiemuś domorosłemu informatykowi do naprawy. Ten stwierdził, że nie ma po co instalować XP i na drugiej partycji postawił Win7, pomimo faktu posiadania na ten komputer licencji XP Home. Jednak podobno spieszyło mu się i powiedział, że okienka działają, a oni sami mają sobie coś tam doinstalować. Oczywiście od tego czasu komputer nie nadawał się do użytku i w takim stanie trafił do mnie w piątek przed sylwestrem. Oczywiście po szybkich oględzinach umówiłem się, że dam znać po nowym roku jak będzie gotowy. Wiadomym było, że skoro jest sylwester i dzień kaca po nim, potocznie zwany Nowym Rokiem to raczej nie ma szans na poniedziałek, ale oczywiście telefon zadzwonił zaraz po 8 rano. Już słyszałem w głosie, że osoby te są na "głodzie", dla tego w poniedziałek do północy instalowałem system, robiłem aktualizacje, doinstalowywałem wszelki potrzebny soft. Wtorek odbiór i wszystko ładnie, ale koło 14 telefon, że Internet nie chodzi. Okazało się, że mają Neostradę na modemie na USB, którego nie mogą zainstalować. Instalacji dokonywała jakaś osoba z rodziny co "się zna", a więc dla mnie informacja, że i tak tam pojadę. Wyszło że oczywiście instalowali sterowniki oryginalne z TP S.A. tylko szkoda, że nie od tego modemu. Instalacja, restart kontrolny, wszystko działa, do domu …. niestety nie.
– A nie mógł Pan zainstalować jeszcze MS Office?
– A ma Pani licencję albo płytkę instalacyjną?
– No nie mam, ale myślałam że ma Pan pirata.
– No nie mam ale mogę zainstalować Pani OpenOffice jak Pani chce. Jest darmowy i ma te same funkcje co Office z Microsoftu.
– OpenOffice? W tym się pracować nie da. To sama sobie załatwię tego pirackiego Office.
Taaa świadomość ludzka czasami mnie przytłacza.