Menu Zamknij

Tym razem nic nie nawaliło, czyli LAN_Wars Lubrza 2009 zakończone.

4 miesiące organizowania wszystkiego, 6 godzin przygotowania sali, 15 komputerów do gier, jeden XBOX360, 3 komputery organizatorskie, jeden serwer, 3 projektory, 4 prowadzących, 70 uczestników i w końcu 12 godzin zabawy.
Tak, LAN_Wars Lubrza 2009 stało się historią kilka minut po godzinie 22-ej 31 stycznia i nie było osoby, której by impreza nie „zapasowała”.

Kilka minut po 8 rano w dniu zawodów kończyliśmy jeszcze ustawienia, podłączaliśmy X360, testowaliśmy serwer UT. Problemy sprawiał jeden komputer, który za nic nie chciał dać sobie zainstalować NFS:Most Wanted, ale zupełnie nie miał problemów z Painkillerem. Kilka minut przed 10-tą przed salą główną i na sali kinowej zebrała się już spora grupa osób. Punkt 10 sala została otwarta i wraz z wszystkimi uczestnikami do sali weszli Biacho i Rafał, którzy okazali się sporą pomocą w całej imprezie. Ponieważ osoby jeszcze dochodziły poczekaliśmy jakieś 15 minut z otwarciem, na którym było około 40 -50 osób (ciężko było przejść przez salę). Po krótkim wstępie pozwoliliśmy wszystkim na pogranie we wszystko co było dostępne. Okazało się niestety, że 4 komputery z UT mają jakieś problemy z podłączeniem do serwera i trzeba było porobić tam szybki upload dobrej wersji UT-eka, po czym wszystkie 8 komputerów było
gotowych do gry. Na 6 komputerach ludzie trenowali w Painkillera, a na X360 poszedł Soul Calibur IV. Sala kinowa na początku była okupowana przez PES-owców, ale ponieważ pierwszą konkurencja był Race Driver Grid to szybko zmienioną grę.

O sali kinowej trzeba napisać kilka słów, bo była to jedna z większych atrakcji imprezy tak pod względem technicznym jak i zabawowym. Został tam zamontowany projektor dzięki któremu uzyskaliśmy obraz panoramiczny w rozdzielczości 1280×800 przy ekranie o wysokości 4m i szerokości ponad 8m. To po prostu trzeba było zobaczyć. Do tego nagłośnienie estradowe, na którym ryk silnika brzmiał po prostu miodnie. Wszyscy, którzy tam wchodzili byli zachwyceni. Mi też się kilka razy zdarzyło usiąść i po prostu rozkoszować rozgrywkami.


Pierwsza konkurencja, czyli Race Driver Grid

Po szybkich zapisach ruszyła pierwsza konkurencja czyli wyścigi GRID na sali kinowej. W sumie do eliminacji stanęło 36 osób z czego do mety dojechało tylko 12 z nich, a do finału weszło 6 osób z najlepszymi czasami. Podobnie jak ostatnio w finale jazda była poślizgowa czyli tryb Drift wszedł na ekran. po tym trybie wyłoniły się już miejsca pierwsze (tak jak ostatnio: Mateusz Urbański), drugie (Patryk Jania) oraz trzecie (Mateusz Weiner).

Druga konkurencja, czyli Need for Speed: Most Wanted
Już same zapisy były dla nas szokiem bo wpisało się …. 56 (słownie: pięćdziesiąt sześć) osób. Chwilkę nam zajęło zanim wszystko zostało przemielone przez komputer i ustalono grupy po pięć osób. Niestety kolejny komputer odmówił posłuszeństwa z Most Wanted-em i o ile sama gra działała i podłączała się do serwera to za nic nie chciała z nim współpracować. Trzeba było na szybko z grup 5-o osobowych zrobić 4-ro osobowe. jak wszystko ustalono kolega Rafał zabrał się do pracy. Był to jego debiut na takiej imprezie ale wywiązał się wzorowo z zadania. Cała konkurencja przebiegała szybko i sprawnie. Z kolejnych grup wychodziła ta osoba co wygrała i w ten sposób po pierwszych eliminacjach mieliśmy 14 osób. Znowu podział na grupy i znowu eliminowanie, aż do momentu uzyskania czterech finalistów. Zmiana planszy i start i meta i: pierwszy Irek Żądło, drugi (podobnie jak w Gridzie) Patryk Jania i trzeci Dawid Skawiński.

Trzecia konkurencja, czyli PES 2009
Jeszcze w trakcie trwania Grida zrobiliśmy zapisy w PES 2009. Była to mała zmiana względem planu (miał być 2008), ale było to spowodowane problemami z dostępem legalnego PES 2008. Po zapisach (46 osób) zdaliśmy sobie sprawę, że będzie duuuuże obsunięcie w czasie bo same eliminacje to 23 mecze po 5 minut każdy co daje prawie dwie godziny. Jak do tego doliczyć czas na zmianę zawodników, dostosowanie konfigu, wybór drużyn to dało nam na same eliminacje 2,5 godziny. Na szczęście po eliminacjach obrano zasadę „złotej bramki”, ale i tak Seba znienawidził tą grę. Po dłuuugich godzinach wyłoniono pierwsze miejsce (Dawid Czuń), a o pozostałe medale walczyli Łukasz Burosz oraz Wojtek Szarowski. W wyniku tej walki drugie miejsce zajął Łukasz, a trzecie Wojtek.

Czwarta konkurencja, czyli Soul Calibur IV
Ponieważ PES przeciągał się niemiłosiernie to w czasie jego rozgrywek udało się przeprowadzić na sali głównej dwie konkurencje. Pierwszą były wyczekiwane walki w Soul Calibura IV. Osoby które były na wcześniejszej edycji pamiętają, że "czwórka" miała być już w lecie, ale niestety "coś" nawaliło i trzeba było pocieszyć się "trójką".
Zapisało się 44 osoby, które zostały wymieszane (aby nie było par wg zapisów) i rozpoczęto rozgrywki. Walki były zacięte i choć część osób stosowała taktykę „jednego przycisku” to odpadali zwykle zaraz po przejściu eliminacji. Do półfinału weszło 6 osób z czego nie udało się to zwycięzcy z poprzedniej edycji. Po szybkich i stojącym na baaaardzo wysokim poziomie walkach wyłoniono finałową trójcę. Zasady były standardowe czyli każdy z każdym. W pierwszej rozgrywce Szymon Koryzna pokonał Artura Brylaka, w kolejnej Artur również przegrał (choć bronił się jak mógł)z Krzyśkiem Jaśkowcem. Finał pomiędzy Krzyśkiem a Szymonem oglądali chyba wszyscy, pomijając tych co akurat grali w PES'a. Pierwsza runda dla Szymona, druga dla Krzyśka i trzecia dla …. Szymona, który zajął tym samym pierwsze miejsce wygrywając wszystkie mecze.

Piąta konkurencja, czyli Painkiller

Już w zeszłym roku staralismy się zrobić zawody w Paina ale niestety komputery nie bardzo chciały z nim współpracować, nie tak jak w tym roku :]. Ponieważ PES nadal trwał zrobilismy zapisy na PK i zaraz po wygenerowaniu grup 5-o osobowych przystąpiliśmy do eliminacji. W sumie 35 osób brało udział w konkurencji, a z każdej grupy wychodziła tylko jedna osoba. Szybko i sprawnie po pierwszej rundzie mieliśmy 7 osób, które podzieliliśmy na dwie grupy (3 i 4-o osobowe), z których osoba z najmniejszą ilością fragów odpadała. Tak oto uzyskaliśmy finalową piątkę. Po zaciętej walce do 20-tu fragów wygrał Szymon Skulski, drugie miejsce przypadło w udziale Kamilowi Chłodek, a trzecie zdobył Szymon Struglik.

Zamin będzie o ostatniej konkurencji (czyli o Unreal Tournament '99 w trybie CTF) muszę zrobić małą, ale bardzo ważną dygresję. Około godziny 15-ej do imprezy dołączyły 4 osoby z Katowic i Gliwic związane ze sceną UT. Fajnie jest gościć profesjonalnych graczy na w sumie bardzo lokalnej imprezie. Chłopaki dali się namówić na rozgrywki w PK (Strugal zajął trzecie miejsce), ale od początku było wiadomo, że ich celem jest UT. Na początku plan był taki aby zorganizować mecze pokazowe w trybie TDM, których stawką były by gry Gears of War. Niestety mieliśmy takie obsunięcie czasowe, że pokazowy macz był jedynie pomiędzy … ale o tym na końcu.

Szósta konkurencja, czyli UT CTF

Zgłosiło się 7 teamów: Dobre_Chłopaki, KMAR, Red Dragons, Blue Dragons, HeLL (goście), TSKP, Żółwie i … Orgi czyli zespół składający się z organizatorów. Mapą od początku do końca był Face z wyłaczonym Redkiem, a celem było zdobycie 3 punktów w maksymalnym czasie 10-u minut. Ponieważ rozgrywki na zasadzie Każdy z Każdym trwały by całą wieczność to HeLL podpowiedział system drabinki z podziałem na grupy A i B gdzie dwie przegrane oznaczają wypad z rozgrywek. Schemat był mocno pokręcony i bardziej przypominał schemat wzmacniacza lampowego niż rozgrywek w UT, ale po pierwszej rundzie wszystko zostało dopracowane. Czy już pisałem że na sali kinowej nadal grali w PES'a?? Niestety dla tego nie dało się zrobić przekazu na duży ekran i trzeba było się ratować tym co było na sali głównej. Pomogli w tym goście z HeLL team'u. Pierwszy mecz to KMAR Vs. Dobre_Chłopaki z wygraną dla KMAR, który wylądował w grupie A, a Dobre_Chłopaki w grupie B. Drugie starcie to Red Dragons Vs. HeLL, z ekspresową wygraną HeLL (grupa A), a Redsi trafili do grupy B. Potem był zacięty mecz pomiędzy Blue Dragons a Orgami (niestety przegrany przez Orgi) i Bluesi trafili do A, a my do B. Ostatni mecz kwalifikacyjny to TSKP Vs. Żółwie z wygraną TSKP (grupa A) i przejściem Żółwii do grupy B.
W grupie A na początku starł się KMAR z HeLL i znowu mecz trwał niecałe 4 minuty ze zwycięstwem dla gości. Można było zauważyć dość ciekawą taktyke w wykonaniu HeLL'a a mianowicie „wysoką” obronę w bazie wroga. KMAR'owicze przez to nie umieli dobiec nawet do połowy planszy. Drugi mecz to starcie TSKP z Blue Dragons. Tutaj mecz może trwał „troszkę” dłużej. Od początku było wiadomo, że oba team'y chcą zdobyć jak najwyższe miejsce, przez co na planszy utrzymywała się stale równowaga. Z wynikiem 2 /2 został zaliczony overtime, który się ciągnął przez kolejne 15 minut i było widać, że ani jedni ani drudzy nie mają pomysłu na zdobycie finalnego punktu. Po krótkiej dyskusji obie drużyny zgodziły się na szybki mecz w trybie TDM na Deck ]16[ (oczywiście bez redka). Tutaj wyszły treningi TSKP, które wyraźnie wygrało starcie. Pierwszy mecz grupy B to starcie pomiędzy Dobre_Chłopaki, a Red Dragons. O ile Redsi szybko opanowali planszę to Dobre_Chłopaki od początku gubili się i wrzaskami (ku uciesze publiczności) tłumaczyli kto ma wracać na jakie pozycje. Oczywiście wygrali Redsi eliminując Dobrych_Chłopaków z dalszych rozgrywek. Drugim spotkaniem był mecz pomiędzy Żółwiami a Orgami. Od początku zapowiadał się nerwówka bo Seba musiał być na kinówce i nadal prowadzić PES'a więc skład był pomniejszony. W pierwszych minutach nikomu nic nie szło i straciliśmy w głupi sposób pierwszą flagę. Potem Rafał odnalazł się na snajperce i ze wsparciem Biacha udało mi się przedostać po pierwszą flagę przeciwnika. Niestety dostałem szybko „head'a” i start od początku. Po kilku próbach (Rafał dwoił się i troił ze snajpą) udało się zdobyć drugi punkt … nam i Żółwiom. Czas uciekał i wyszliśmy poza 10 minutowe ograniczenie. Szczęśliwie dla nas udało się dostać trzecią flagę i choć na progu do bazy dostałem (znowu) „head'a” to Biacho dumnie doniósł trzeci punkt do domu. W ten sposób Żółwie odpadły z rozgrywek. Około godziny 21:15 Biacho i Rafał musieli się zmywać więc nasz team automatycznie odpadł z rozgrywek. Finał był jasny tzn. TSKP Vs. HeLL ale do starcia o trzecią lokatę startowały trzy drużyny: KMAR, Blue Dragons i Red Dragons. KMAR w zasadzie miał przejście dzięki temu, że wycofaliśmy team Orgi więc Redsi i Bluesi musieli sobie wytłumaczyć co i jak … wygrali Blue Dragons, którzy w kolejnym starciu również pokonali team KMAR. Trzecie miejsce mamy, czas na finał. Po przyjacielskich czatach poszło odliczanie i start. TSKP rozpoczęli ostro ale niestety skill HeLL był wyraźnie wyższy. Chłopaki pokazowo zdobywali kolejne flagi wygrywając cała konkurencję i dając TSKP drugą lokatę.

Po wręczeniu nagród i medali za UT TSKP zagrało jeszcze jeden mecz z HeLL i może i przegrali ale przynajmniej była fajna zabawa.

Kilka minut po 22 zrobiliśmy sobie fotkę twardzieli co to byli do samego końca i zaczęliśmy zbieranie reszty sprzętu.

Podsumowywując imprezę można uznać za bardzo udaną. Może jak zwykle mięliśmy obsunięcie czasowe, ale wynikało to z dużej frekfencji, a nie z awarji technicznych. Miejsmy nadzięję że w przyszłym roku uda się zrobić coś jeszcze większego i jeszcze lepszego.