Ten rok nie przestaje mnie zadziwiać. Powłokę bash można mieć w windowsie 10, Microsoft jako platynowy członek Linux Foundation uwalnia 60 tys. patentów by chronić społeczność open-source, a Linux przejmuje BSoD od okienek. Przynajmniej mi udało się do tego doprowadzić.
Wszystko zaczęło się od testowania uruchamiania systemów operacyjnych przez LAN za pomocą PXE. W zasadzie zaczęło się od demontażu pewnego ustrojstwa, które miało w sobie płytę opartą o procesor Atom D2800 i braku pomysłu jak spożytkować takie urządzenie. Zrobienie na tej podstawie NASa czy innego, małego komputera pełniącego rolę serwera, nie stanowi wyzwania. Ponieważ jednak od pewnego czasu notorycznie gubimy (czyt. zostawiamy w komputerach) płytki z narzędziami i systemami typu Live, powstał pomysł, aby te narzędzia można było uruchamiać sieciowo. Kiedyś czytałem jak uruchomić terminal przez PXE z poziomu NASa Synology, ale nigdy tego w końcu nie zrobiłem.
Na początek wyszukałem więc instrukcję na stronie Synology, która jednak posiadała braki odnosnie pewnych kroków i odnosiła się do starszej wersji systemu DSM. Na pomoc przybył więc Google. Tam trafiłem na stronę www.wijngaard.org, gdzie znajduje się bardzo dokładny i łopatologiczny poradnik. W pół godziny udało mi się skonfigurować dostęp do Hirensa. Skoro jednak takie odpalenie miało się odbyć względem pełnoprawnego systemu, pobrałem obraz lekkiego Linuxa ReactOS. System nie uruchomił się, ale zamiast uraczyć mnie konsolową informacją co poszło nie tak (jak to systemu Linux/Unix mają w zwyczaju), dostałem błąd wyciągnięty żywcem z Windowsa 7.
Także piekło zamarza. Microsoft implementuje rozwiązania Linuxowe i (niestety) na odwrót.