Taaa ostatnim razem jak chciałem zrobić coś ze sobą (siatkówka) skończyło się skręceniem kostki i długą rechabilitacją. Wczoraj postanowiłem zrocić coś dla domu i posprzątać podwórko. Po pięciu godzinach latania na miotle, motyczce, łopacie i taczce dzisiaj mam zapalenie węzłów chłonnych na szyi. Wygląda na to że przez tydzień zakibluje w domu. Damn