Menu Zamknij

Piekło zamarza – Microsoft Edge Browser

Pewne sytuacje mnie przerastają, a może to kwestia wieku. Może z czasem, zamiast szarpać się z rozwiązaniem problemu zgodnie z własnymi przekonaniami, należy go rozwiązać w najprostszy sposób? Może więc zamiast denerwować się, że kolejne aktualizacje FF, Opery czy Chroma psują funkcjonalność systemu w pracy, należy przesiąść się na Edga?

Problem był dziwny, a mianowicie na kilku komputerach nie dawało się zalogować do systemu przeglądarkowego. Poświadczenia były OK i na innym komputerze wszystko działało – w sensie na Win 7 działa, a na Win 10 już nie. Generalnie w pracy wszędzie mamy Fiferoxa, a w kilku miejscach Chrome. Ja osobiście używam Operkę. Ale od pewnego czasu ilość problemów spowodowała, że dałem sobie spokój i gdzie był problem uruchamiałem Edge jako podstawową przeglądarkę internetową. Najlepsza była reakcja kilku osób, które znają moje podejście do przeglądarek od Microsoftu. Nie wierzyli, że JA mogłem komukolwiek polecić Edge jako główną przeglądarkę. 

Ja wiem, że pewnie w odmętach Internetu jest rozwiązanie tego problemu, ale ja nie mam czasu ani go szukać, ani wdrażać, pamiętając, że pewnie za jakiś czas problem powróci. To może być kwestia wieku, ale zaczynam postrzegać czas jako zasób, który jest bardzo cenny. Oczywiście nadal moją główną przeglądarką będzie Opera, przynajmniej do czasu, aż problem działania systemu w pracy nie dotknie mnie osobiście. Wtedy wyłuskam trochę czasu aby obronić się przed przesiadką na Edge’a.