Menu Zamknij

Coś kosztem czegoś

Patrząc na moją aktywność na tej stronie, jak i w mediach społecznościowych, można by dojść do wniosku, że gdzieś przepadłem. Otóż nic bardziej mylnego. Jestem i żyję, a także (a może przede wszystkim) ciężko pracuję.

Ten rok to w ogóle jakiś taki zwariowany. Pisałem już, że zmieniłem pracę. To nie było jednak tak, że zmieniłem i już. Plan był większy. Jeszcze nie wszystko mogę napisać, ale zamiast mieć więcej czasu wolnego mam go mniej. Albo inaczej. Mój czas wolny został spożytkowany bardziej efektywniej. Nadal mam mój warsztat i w nim coś tam sobie dłubię. Obawiam się jednak, że robienie jakiś projektów na bloga będzie musiało poczekać. 
Podobnie jednak jak w zeszłym roku zapomniałem o SysAdminDay bo ciężko pracowałem i wyleciało mi to zupełnie z głowy. Widocznie nie byłem jedyny, który o tym nie pamiętał bo ani na Fejsbuniu, ani w żaden inny sposób nie dotarły do mnie życzenia. Jest też możliwość, że większość osób przestała się zajmować takimi rzeczami jak święto admina.
Co jednak dalej z blogiem? Będzie prowadzony równolegle do drugiego, bardziej profesjonalnego projektu. O tym jednak napiszę za jakiś czas.