Koniec roku szkolnego to odebranie świadectwa, pożegnanie się z klasowiczami i wyjazd na wakacje. No ale skoro mamy wiek portali społecznościowych, to jakąś dziwną modą stało się publikowanie świadectw.
Ja wiem, że jak ktoś ma dobre oceny to chce się tym pochwalić. Czasami osobą chwalącą jest uczeń, a czasami rodzić. No i mnie najbardziej dziwi, że ci drudzy robią to tak bezkrytycznie. No bo co jest na świadectwie? Mamy oceny na drugiej stronie stronie i dane ucznia i szkoły na pierwszej. Jest na niej coś jeszcze, a mianowicie numer PESEL ucznia.
Jeśli więc na przykład ktoś chciałby wyszukać opublikowane zdjęcia to jak na tacy ma dane pozwalające na podpisanie np. umowy albo wręcz przejęcie tożsamości. Po co komu włamywanie się na serwery, po co socjotechnika. Teraz ludzie sami udostępniają dane, które w przyszłości mogą być całkiem przydatne. Nie wierzycie? Wpiszcie w google “świadectwo” z czasem wyszukiwania ustawionym na ostatni tydzień.