… po pierwszy numer CD-Action. Tak, tak to już 200 numerów to pismo wydało, a ja pamiętam nadal zakup tego pierwszego. W lokalnych kioskach ciężko było dostać eSeS'a i o zupełnie nowym piśmie (w dodatku z płytą CD) nikt nie słyszał. Trzeba było wykupić bilet PKP i ruszyć na zakupy. Musiałem jednak zdreptać kawał Nysy bo i tam nie było wielu numerów, ale udało się. W porównaniu z wówczas kupowanym eSeS'em CD-A wydawał się za grzeczny ponieważ były tam opisy programów edukacyjnych, graficznych i użytkowych. Brak było jakiegoś działu z humorystycznymi rzeczami, a recenzje i ich ocena były jakieś takie … no inne. W najnowszym numerze CD-Actiona najbardziej mi się podoba oś czasu pokazująca zmiany od 1996 roku. No łezka się w oku kręci jak sobie człowiek przypomni na czym pracował, a o czym mógł tylko pomarzyć. Ten numer zawiera też, chyba najmądrzejszą myśl odnoszącą się do starych gier, jaką ktoś na łapach prasy zamieścił: "… większość starych gier bardzo fajnie jest pamiętać, ale dość niefajnie do nich wracać…".