Menu Zamknij

Reklamacja, czyli jak coś wysłać

Tak to już jest, że sprzęt sie psuje. Chodzi o moje DVD Manta Emperor III. Nie jest to sprzęt jakiś super ale działał i chciałbym aby tak było dalej, a pewnego razu po prostu przestał odczytywać płytki. Myślę sobie – standardowa reklamacja, czyt. trzeba dostarczyć do serwisu. Pierwszy problem to likwidacja przez Mantę serwisów lokalnych i zastąpienie jednym w Warszawie. Trudno pojedzie sprzęt do stolicy. Kolejna sprawa to jak to wysłać? Na początek DHL bo już nimi wysyłałem i można zamówić kuriera przez stronkę www. Zamówiłem (wtorek) ale zadzwoniła do mnie pani z obsługi mówiąc, że dzisiaj kurier nie dojedzie tylko jutro. Spoko mi pasuje (szybka reakcja). Niestety dnia następnego (środa) kurier nie pojawia się ale znowu dzwonią do mnie, że kurier nie dotarł bo coś tam, ale będzie dnia następnego. Coś już mi się nie zgadza, ale myśle sobie: dam im jeszcze jeden dzień. Oczywiście dnia następnego (czwartek) nadal lipa więc dzwonie aby dali sobie spokój z moją wysyłką bo jakoś inaczej wyślę. No i zrobiłem chyba największy błąd bo zaniosłem paczkę (piątek 9 listopada) na Pocztę. Miła pani przyjęła moje zawiniątko, opieczętowała druki i przykleiła co trzeba na paczce po czym zainkasowała odpowiednią kwotę. Stwierdziła że paczka powinna dotrzeć do odbiorcy w poniedziałek albo wtorek. W poniedziałk dzwoni za to do mnie kurier DHL w sprawie gdzie ma przyjechać po paczkę. Qrcze ale ma zapłon. Podziękowałem panu za telefon oraz za refleks.
Przez cały tydzień nie myślałem o moim DVD ale dzisiaj (wtorek 20 listopada) stwierdziłem, że przydało by się zobaczyć co i jak. Dzwonię do Manty i na początek albo nie można się dodzwonić albo abonent ma uszkodzoną linię albo zgłasza się fax. Po kilku próbach sukces ale połowiczny – nie ma mojej paczki. Zostawiłem moje namiary i po 20 min. ktoś zadzwonił z serwisu, że sorry ale oni nie mają czegoś takiego. Heh pora dzwonić na Pocztę. Na stronie znalazłem numer infolinii, który o dziwo działał, ale pani przełączyła mnie na oddział w Opolu. Kolejna pani stwierdziłą że nadawca nie sprawdza przesyłek tylko odbiorca i w tym celu trzeba dzwonić do Warszawy. Na pytanie czemu nie da się sprawdzić stanu paczki pani się zdenerwowała i powiedziała, że oni nie są od tego aby sprawdzać co się dzieje z paczkamia i że pracują jak pracują. No tak ta pani chyba NIGDY nie pracowała w firmie prywatnej gdzie po takiej odzywce do klienta mogła by się spakować i udać do najbliższego Urzędu Pracy.
No cóż pozostaje mi wypisać reklamację i CZEKAĆ na odpowiedź Poczty.

P.S. Ma ktoś trochę plastiku z detonatorem czasowym na zbyciu??