Tydzień po wyborach już wiemy kto wygrał, a kto przegrał. Oczywiście największym przegranym był system informatyczny. Piszę oczywiście, bo to co było wielkim newsem dla wszystkich w noc wyborczą, dla służ informatycznych w gminach, powiatach, “marszałkowach”, TKW i wszystkich uwikłanych w obsługę tego systemu, było oczywistością.
Gdybym miał tyle czasu co bym chciał to powstało by kilka nowych wpisów z serii “Awarie komputerowe”, “Świadomość ludzka leży i kwiczy, a jeszcze ją kopią”, “Nie gram w gry, chyba że to”. Niestety brak czasu objawił się tym, że ograniczyłem swoją działalność nie tylko w sferze blogowej, ale również growej, filmowej, serialowej i czytelniczej. A przepraszam, tutaj jeszcze coś czytuję, ale tylko do śniadania.
W zasadzie jest to kontynuacja tego, że zmieniłem pracę i z informatyka urzędowego stałem się informatykiem szpitalnym. Zmian jednak jest więcej i do jednej przyczynił się ten blog i pewnie trochę szczęścia.
Zgodnie z tym co pisałem wcześniej, w wakacje nie ma już LAN Wars, które to będą tylko w zimie, za to wracamy do starej tradycji LAN Party. Chodzi głównie o to aby nie robić dwóch średnich imprez, ale jedną dużą, na którą będzie więcej czasu na przygotowania. Tym oto sposobem 28 sierpnia od godziny 17 rozpoczęła się zabawa na (chyba) III LAN-ie.