Instalację czas zacząć. Niestety rozpoczęły się problemy tak techniczne jak i te wynikające ze sposobu w jaki obecna sieć LAN jest zorganizowana. Tak więc do roboty.
Na początek mały schemat tego jak to jest obecnie podłączone.
Jak widać do głównego routera mam podłączone dwa AP’ki, z czego z drugiego mam wyjście do switcha na warsztatowni. Tak więc jeśli laptop z PFSensem miałby być podłączony jako główny router to ma o jeden port ethernet za mało. Jeśli bowiem router ustawi się w trybie Bridge i podłączy do portu oznaczonego jako WAN w laptopie to do portu LAN mogę podpiąć albo AP TP-Link, albo AP Ubiquiti. Jako prowizorkę mógłbym podpiąć Ubiquiti do TP-Linka (w końcu ma 4 portowy switch), ale docelowo trzeba by za PFSense dać jakiegoś switcha 1Gbps. No to kolejny kłopot, bo przecież chciałem zmniejszyć ilość urządzeń, a nie zwiększyć.
Nie licząc kłopotów z umiejscowieniem laptopa wyszedł jeszcze kłopot z samą instalacją PFSense. Próbując instalacji z pamięci USB zawsze wywalało mi błąd świadczący o tym, że FreeBSD nie potrafi poprawnie zamontować tego nośnika. Niestety IBM R51e nie jest typową konstrukcją (chpset ATI) i możliwe że dla tego instalacja przez USB się nie udała. Z płytką CD też był chwilowy kłopot bo napęd od dawna nic nie czytał, ale na szczęście mam w domu jeszcze laptopa Lenovo, z którego napęd DVD zapasował idealnie.
Reasumując PFSense stoi, ale muszę mocno się zastanowić nad tym jak go włączyć w sieć tak aby to miało ręce i nogi.