Coraz częściej przytrafia mi się ten sam przypadek. Ktoś dzwoni do mnie że laptop (albo komputer) strasznie wolno działa. Przychodzę i okazuje się że dysk C jest zawalony na maksa, a inne dyski (a w zasadzie partycje) praktycznie puste. Zaczyna się więc szybkie przerzucanie zasobów na pozostałe partycje oraz zaczyna się uświadamianie usera dla czego nie powinien wszystkiego wrzucać na dysk C. Niestety to nic nie pomaga bo za jakiś czas (w zależności od aktywności usera) dysk C znowu jest zapełniony. W czym jest problem? No w tym że ludzie tak na prawdę nie wiedzą że dysk da się podzielić na partycje i po podzieleniu nie jest wskazane zaśmiecanie sobie partycji systemowej. Pytanie tylko czy mają to wiedzieć? Tłumaczenie komuś kto nie rozróżnia uruchomienia programu od jego instalacji, czy przeglądarki internetowej od wyszukiwarki, raczej mija się z celem. Ludzie zaczęli traktować komputery jak telewizor czyli ma działać, a jak nie działa to jest awaria i pewnie to wina laptopa. Nie chce im się zdobyć nawet podstawowej wiedzy w temacie działania komputera czy systemu operacyjnego. Instalują wszystko "na pałę" nie sprawdzając co im się doinstalowywuje, czy nie konfigurują zainstalowanego softu. Ktoś może powiedzieć że czepiam się i że to dotyczy osób starszych – otóż nie. Bardzo często ludzie młodzi sprawnie poradzą sobie z wszystkim co im się tylko otworzy w przeglądarce internetowej, ale totalnie rozwalają się na najprostszych rzeczach związanych z systemem operacyjnym.
To tak jak z samochodem i niezorientowanym kierowcą – to ja miałem wymieniać olej?