Dawno, oj dawno nie miałem takiej okazji aby coś napisać. To znaczy tematów to było, jest i będzie, na pęczki, ale większość nie nadaje się na bloga ze względów bezpieczeństwa. No ale opis awaryjki okraszony rozmową z obsługą klienta, to temat idealny na wpis.
Do jednej instytucji zakupiłem drukarkę HP LaserJet Pro 4102dw. Niezależnie od wszystkiego, zanim sprzęt trafi na stanowisko, musi przejść wstępną konfigurację. Na początek zmiana adresu IP z DHCP na static, ustawienie serwera czasu i strefy czasowej, zmiana domyślnego hasła konta “admin”, dodanie ścieżki do skanowania sieciowego no i sprawdzenie czy nie ma aktualizacji firmware. Oryginalnie drukarka przyszła z oprogramowaniem z z 2023 roku, ale zaraportowała, że jest nowa wersja więc lecimy. No i po tej czynności drukarka zniknęła mi z sieci, a jej panel wyświetlił obrazek jak poniżej.
Przeglądanie Internetu nic nie dało, więc czas na telefon na linię wsparcia. W sumie po dosłownie kilku opcjach wyboru i dość krótkiej chwili, zgłosił mi się człowiek wsparcia. Opisałem mu w skrócie moje czynności, a on od razu zarzucił mi, że zmiana hasła admina była błędem, ponieważ w przypadku odesłania drukarki nie będą mogli nic zrobić. Pierwszy błąd z jego strony. Odpowiedziałem mu, że to standardowa procedura dotycząca polityki bezpieczeństwa aby zmieniać wszystkie domyślne hasła, na co usłyszałem, że wewnętrzne dokumenty go w tym przypadku nie interesują i to drugi błąd. Nadal nie podnosząc głosu i nie używając słów powszechnie uważanych za wulgarne, wytłumaczyłem delikwentowi, że polityki bezpieczeństwa są po to aby nas chronić i powstają na podstawie zaleceń, standardów i doświadczenia, a nie tego co mu się wydaje.
Po chwili zaproponował, aby uruchomić program do zdalnego pulpitu, aby mógł dokonać diagnozy. Po przejściu na wskazaną stronę i autoryzacji kodem PIN, buszował po moim komputerze tylko p oto aby stwierdzić, że nie widzi tej drukarki i że mam ją podłączyć przez USB. Znowu musiałem wytłumaczyć, że drukarka jest na innym stanowisku, na które muszę się udać, a konfiguracji dokonywałem, przez panel WWW drukarki. I tutaj znowu człowiek wsparcie wykazał się znajomością tematu, bo powiedział, że konfigurację należy wykonywać za pośrednictwem oprogramowania HPSmart i to mogło być przyczyną awarii i że drukarkę należy najpierw podłączyć przez USB a potem konfigurować sieć. Trzeci i nie ostatni błąd. Nawet podczas pierwszego uruchomienia drukarki, na panelu wyświetliło się pytanie o sposób podłączenia i Ethernet było jedną z opcji.
No cóż, czas ruszyć na stanowisko użytkownika. Po podłączeniu drukarki przez USB, wywołaniu oprogramowania do zdalnego sterowania i pokazaniu, że komputer nie reaguje na drukarkę (zmiana portu USB na komputerze nic nie dawała) nastąpiły wstrzymania rozmowy na konsultacje z innymi osobami. Po jednym takim wstrzymaniu rozmowy dowiedziałem się, że drukarka ma uszkodzone oprogramowanie i jego naprawa będzie długotrwała. I tutaj się zagotowałem, ponieważ nigdy normalne działania konfiguracyjne nie doprowadziły do takiego unieruchomienia sprzętu. Hmmm jak się zastanowić, to nie tak dawno udało mi się ubić serwerową listwę zasilającą, właśnie po aktualizacji, ale to temat na inny wpis. Wyraziłem mój głęboki sprzeciw wobec wszelkich sugestii, że nowa drukarka ma być odesłana i długo serwisowana i znowu nastąpiła przerwa w rozmowie. Po próbie uruchomienia drukarki z przyciśniętym przyciskiem znaku zapytania, co niby miało pomóc, nastąpiła jeszcze jedna przerwa i przełom. Gość wszedł na serwisową stronę HP i próbował pobrać oprogramowanie wsadowe i program do aktualizacji przez USB. Pech chciał, że programy wykonywalne, które nie są podpisane, są blokowane przez system AV. Próbowałem tłumaczyć, że to takie zabezpieczenie przed podrabianiem oprogramowania i że zaraz dodam wyjątek, ale pan miał ewidentny problem z moimi zabezpieczeniami.
Tym razem jednak sukces i człowiek wsparcia z dumą oświadczył, że to oprogramowanie czyści aktualizację i przywraca urządzenie do stanu domyślnego. Błąd i błąd. Po pierwsze urządzenie zachowało wszystkie moje zmiany konfiguracji, a po drugie, oprogramowanie systemowe było tegoroczne, czyli aktualne. W sumie na słuchawce spędziłem godzinę czasu, z czego na głupiej dyskusji połowę tego czasu. Swoją drogą HP nagrywa rozmowy (wiem bo wyraziłem zgodę) i chętnie bym ją odsłuchał, a może nawet upublicznił.