Planując wdrożenie systemu jednym z założeń było utrzymanie neutralności i niezależności od systemów operacyjnych. Oczywistym jest więc wdrożenie systemu przeglądarkowego. Problem w tym, że większość takich systemów opiera się o technologie Flash czy JAVA. Mało jest systemów opartych o czysty HTML5, a szkoda.
Na skrzynkę służbową wpadła wiadomość od naszego serwisu oprogramowania, aby wstrzymać się z aktualizowaniem Firefoxa bo nie zadziałają elementy wykorzystujące JAVĘ. Zaproponowali też aby przesiąść się na IE bo Chrome też może mieć problemy z niektórymi elementami systemu. Oczywiście przejście na niebieską przeglądarkę jest mi mocno nie na rękę, więc zostaje kulawa praca pod Chrome, albo praca na starych “liskach”. Z jednej strony dla mnie i wielu innych instytucji jest to kłopot. Z drugiej może wreszcie producenci przestaną wspierać problematyczne technologie.
Na przykładzie będzie łatwiej to wytłumaczyć. System PFRON potrzebuję ściśle określonej wersji Firefoxa i tak samo z wersją JAVA. Podpis elektroniczny zwykle krzyczy o najnowsze aktualizacje jednego i drugiego. Bankowość wymaga 32 bitowych skryptów JAVA (przeglądarka i JAVA muszą być w wersji 32 bit bo inaczej nie działa) i każda aktualizacja JAVY kończy się wgraniem skrtyptów – RESTART – sterowników – RESTART. Czasami nawet to działa za drugim razem. System medyczny też chce najnowszej JAVY w odróżnieniu od podglądu zdjęć RTG, który działa tylko na wersji 7.51. Jak w takim razie działać w takim chaosie?
Odpowiedzią może być właśnie HTML5. Może, ponieważ nie słyszałem aby którykolwiek z naszych dostawców oprogramowania planował porzucić technologie “wtyczkowe”. A przydało by się.