Co wyjdzie z połączenia zepsutej matrycy LCD, opaski do włosów i trzech bateryjek 9V? No właśnie to co widać powyżej.
Podczas wcześniejszych prób z listwą LEDową wymontowaną z matrycy laptopowej udało się na jasno zapalić maksymalnie 4 diody podłączając 12V na początku i końcu szeregu. Spadek napięcia na pojedynczej diodzie powodował, że zapalenie jednego segmentu wymagało by podania zasilania minimum 24V. Ponieważ pod ręką nie miałem zasilacza 24V to posłużyłem się zasilaczem komputerowym, który ma przecież +12V i -12V i w ten sposób udało się zaświecić cały segment 8 diodowy.
Teraz wystarczyło już tylko dolutować się do taśmy stykowej i gotowe.
Czas na zasilanie. Aby całość była mobilna trzeba było skombinować baterie dające napięcie pomiędzy 24V a 32V (druga wartość zmierzona na taśmie działającej matrycy LED). Istnieją baterie 24V ale są to albo połączone w szereg baterie AA, albo normalne akumulatory kwasowe. I pierwsze i drugie rozwiązanie nie wchodziło w grę. No ale przecież szeregowo można połączyć baterie 9V co przy trzech sztukach daje napięcie około 27V. Do tego baterie te mają konektory, które można łączyć na zasadzie zatrzasków.
Mając wszystkie elementy wystarczyło użyć trochę taśmy izolacyjnej oraz uzupełnić układ o wyłącznik bistabilny i gotowe. Obie córki zachwycone i już muszę kombinować drugą listwę na drugą opaskę.
W taki oto sposób, z czegoś co normalnie trafiło bo do kosza udało się zrobić fajny gadżet. Diody świecą na tyle jasno, a listwa jest tak elastyczna, że spokojnie można na podstawie tej konstrukcji zrobić np. oświetlacz twarzy do kamerki internetowej albo latarkę przymocowaną do ubrania.