Jak pisałem wcześniej na dzisiaj (czwartek) miał przyjechać technik TP S.A. i zamontować specjalny splitter pod łącze VDSL. Wcześniej wstępnie skonfigurowałem ten dziwny router poprzez zmianę danych logowania do routera, wyłączenie DHCP, WiFi i dodanie kilku wpisów w firewallu. Czemu wyłączyłem DHCP oraz WiFi? Ponieważ WiFi jest tam zbędne, a DHCP ponieważ sieć tej jednostki jest podłączona do innej sieci gdzie działa inne łącze i na tamtym routerze jest static DHCP na tej samej adresacji. Aby więc technik niczego nie spieprzył zostawiłem mu karteczkę z potrzebnymi danymi do zalogowania się na routerze i podkreśliłem czego ma kategorycznie nie zmieniać. Co zrobił technik? Oczywiście próbował się zalogować ale mu nie wyszło więc zresetował ustawienia do zera włączając DHCP. Tym oto sposobem oba routery się "pogryzły" i część komputerów nie potrafiła się podłączyć do Internetu. Dziękujemy ci techniku TP S.A. Qrde ja rozumiem że ktoś może nie ogarniać tematu sieci, routingu, usług adresacji i tym podobnych, no ale aby nie przeczytać karteczki? Czy ja dużo wymagam od TECHNIKA, który miał skonfigurować ten pi#@$@#$ router? Obyło się bez większych problemów (ot trochę wyklinania), ale jakby taki numer został wycięty w firmie, w której od ciągłości działania łącza zależy dużo, a przede wszystkim kasa? Ciekawe też czy w takiej sytuacji TP S.A. poczuła by się do winy i uznała reklamację polegającą na udowodnieniu że ich "technik" naraził firmę na realne straty.