Dawno nie widziałem takiego nagłośnienia premiery gry jak przy trzeciej odsłonie Diablo. Nic dziwnego, skoro pierwsza i druga część ma nadal wielkie rzesze fanów, a Blizard nie spieszył się z wprowadzeniem kolejnej odsłony. I tak od dzisiaj część osób wylogowało się ze świata realnego aby zalogować się do Tristram i po raz kolejny walczyć ze złem. No właśnie zalogować. Grając w betkę nie zwróciłem na to uwagi (albo to po prostu olałem), ale aby grać w D3 trzeba być zalogowanym na koncie Battlenetu …. cały czas. Ja rozumiem że to dla dobra gracza, ale czemu dobro gracza jest mu wpychane na siłę. Jak wiadomo przez cały tydzień nie miałem internetu i jeśli bym kopił sobie wcześniej D3 i zaczął grać, a następnie stracił bym łącze byłbym bardzo ale to bardzo wqrzonym człowiekiem. Jakoś w Diablo 2 dało się rozdzielić grę na część dla pojedynczego gracza i tryb multi. Tak się robi w większości gier. No ale widocznie panowie ze "śnieżnej zamieci" uważają inaczej. Tylko ciekawe ile osób będzie za jakiś czas baaardzo wqurzonych przez to że mają np. niestabilne łącze i gra się wysypuje za każdym razem jak ich sieć ma czkawkę. Już masz ubić boss'a a tu Error, już podnosisz jakiś Item a tu logout. No i kolejna sprawa. A co jeśli się okaże że trzeba zamknąć część lub wszystkie serwery? No gra przestanie istnieć. Wybawieniem mogą okazać się zdolni programiści (przecież nie napiszę że hakerzy czy piraci). Dało się zrobić prywatne serwery WoW'a? Dało. Czyli zakładam że z D3 może być podobnie.