Spadła mi w warsztacie karta microSD na podłogę. Popełniłem błąd i przesunąłem się krzesłem na kółkach. Usłyszałem tylko trzask. Na szczęście to tylko płatek kukurydziany z wczorajszej kolacji bo karta leżała 10cm dalej.
Pierwsza zasada poszukiwania małych elementów, które upadają na podłogę: "Nie ruszasz się – rozglądasz się".