Znajomy z gimnazjum do mnie napisał abym mu podał link do PowerPointa 2003 bo ma na jutro zrobić prezentację z Informatyki. Od słowa do słowa zaproponowałem ściągnięcie i zainstalowanie OpenOffice bo darmowy i legalny. Niestety okazało się że ma być w PP2k3 i koniec bo nauczyciel niczego innego nie akceptuje. Taaa no to nie dość, że nauczyciel w moim mniemaniu namawia jawnie do piractwa to jeszcze wykazuje się totalnym brakiem znajomości licencjonowania oprogramowania od Mikromiękkich. Jakby choć trochę się zainteresował to szkoła uzyskała by licencję nie tylko na stanowiska ale na wszystkich uczniów. Tak trywialna rzecz jak nauczanie posługiwania się darmowymi programami niestety przez tego nauczyciela zostały jakoś TOTALNIE zapomniane.