Menu Zamknij

MSO Vs. OO – czyli o oszczędnościach słów kilka

Przy kupnie komputera zwykle na końcu okazuje się, że mamy tylko sprzęt bez oprogramowania. Czasami nawet uda nam się kupić komputer z okienkami typu Viśta lub XP. No ale co dalej? Przecież praca na komputerze nie opiera się na graniu, przeglądaniu stron i oglądaniu filmów ewentualnie muzyki. Czasami tzreba spłodzić jakiś dokument, zrobić prezentację lub w arkuszu kalkulacyjnym jakieś mniej lub bardziej skomplikowane obliczenia. Generalnie na rynku panuje pakiet MS Office ale coraz częściej można spotkać osoby działające z pakietem OOffice. Jakie są różnice? Po pierwsze cena, po drugie zawartość pakietów, a po trzecie format zapisu plików. Pierwsze dwa aspekty są kwestią marketingowo-ekonomiczną, niestety tzreci aspekt potrafi zdecydować o wyborze pakietu.
Zanim jeszcze przystąpię do porównania muszę wytłumaczyć kilka skrutów, jakie będą używane, a które często dla przeciętnego kowalskiego nie są zrozumiałe:
OEM – jest to rodzaj licencji przypisany do komputera lub do jakiegoś urządzenia (np. skanera, drukarki);
BOX – oprogramowanie na tej licencji można przenosić pomiędzy komputerami pod warunkiem, że zostanie wcześniej odinstalowane lub są inne zapiski w licencji (np. licencja na 3 komputery);
STUDENT – oprogramowanie mogą kupić uczniowie i pracownicy oświaty.
I tak licencje OEM są często dużo tańsze niż BOX ale mają oczywiste ograniczenia, podobnie jak licencje STUDENT.
Wracając do pakietów "ofisowych" to skupię się na pakiecie BOX datowanym na rok 2007 bez ograniczeń typu STUDENT.
Na początek cena: MSO – 1724 zł; OO – 253 zł. Można by sądzić że pakiet MSO daje więcej programów więc zobaczmuy składy obu pakietów:
MSO:

  1. Word 2007 – edytor tekstu;
  2. PowerPoint 2007 – prezentacje multimedialne;
  3. Outlook 2007 – klient poczty elektronicznej;
  4. Excel 2007 – arkusz kalkulacyjny.

OO:

  1. Writer – edytor tekstu;
  2. Base – program bazodanowy;
  3. Draw – program graficzmy;
  4. Impress – tworzenie prezentacji;
  5. Math – edytor formuł matematycznych;
  6. Calc – arkusz kalkulacyjny.

Pakiet MSO daje nam podstawowe trzy narzędzia i dodatkowo klienta poczty elektronicznej, za to OO daje nam do rąk dodatkowo program do tworzenia baz danych, formuł matematycznech i program graficzny. Czyli różnica w cenie nie wynika z zawartości, no więc z czego? Może funkcjonalność? No więc nie bardzo, bo oba pakiety wyglądają niemal identycznie i jest sprawą przyzwyczjenia się do jednego lub drugiego (cena może motywować do zmiany przyzwyczjeń na rzecz OO). Cena wynika niestety z formatu zapisu. Praktycznie przyjęło się, że dokumenty zapisywane są w formacie firmy z Redmond i przez to cena jest po prostu kwestią monopolu. Czyli chcesz być tańszy to kupujesz OO, a chcesz być "zgodny" to kupujesz MSO. Oczywiście pakiet OO potrafi odczytać pliki zapisane przez MSO ale bardzo często z błędami wynikającymi z zamkniętego standardu zapisu.
Jest jeszcze jedna alternatywa dla użytkowników okienek, a mianowicie darmowe oprogramowanie chłopaków z pod znaku czterech kolorowych kwardatów (dziwne no nie?). Można z ich stron pobrać programy pozwalające na poprawne odczytywanie (bez edycji) plików w formatach MSO, a jako pakiet zainstalować OO. Takie COMBO u mnie się sprawdza doskonale.