Nie będę ukrywał że lubię firmę Ubiquiti, ale do tej pory miałem ograniczoną możliwość bawienia się ich kamerkami. Nie pamiętam już nawet jak trafiłem po raz pierwszy na tą firmę, ale było to po przykrych doświadczeniach z urządzeniami bezprzewodowymi, które miał niby być profesjonalne, a okazały się fajnym sprzętem z kiepskim oprogramowaniem. Oczywiście wiem o Mikrotiku i możliwościach tego rozwiązania, ale w momencie gdy szukałem łatwego w uruchomieniu urządzenia, MTki nadal były dość drogie i zarządzane z konsoli. Konfigurowałem kilka mostów i parę małych sieci w oparciu o różne urządzenia Ubiquiti i zawsze proces konfiguracji oraz montażu był szybki i przyjemny.
Od końca czerwca był (i chyba nadal jest) problem z logowaniem i przeglądaniem blogów na blog.com. Nie wiem co było tego przyczyną, ale w końcu udało mi się zalogować, tak więc daję znać, że ja również żyję. Trochę się działo, i pewnie nie uda się wszystkiego nadrobić, ale powolutku wracamy do normalności.
Na razie tyle.
W zasadzie jest to kontynuacja tego, że zmieniłem pracę i z informatyka urzędowego stałem się informatykiem szpitalnym. Zmian jednak jest więcej i do jednej przyczynił się ten blog i pewnie trochę szczęścia.
Co wyjdzie z połączenia “Dnia świstaka” z “Żołnierzami kosmosu”? No właśnie wyjdzie “Na skraju jutra” i mogę powiedzieć całkiem śmiało, że jest to jeden z lepszych filmów S-F jakie ostatnio widziałem. A nie było filmowcom łatwo bo oklepany pomysł na najazd kosmitów na ziemię widzieliśmy już setki razy, a i zabawy z czasem nie były tylko w “Powrocie do przeszłości”. Ale tym razem wszystko zagrało jak trzeba i dostarczono nam coś nowego, świeżego, gdzie całkiem ciekawa fabuła i niezłe sceny akcji mieszają się z czarnym humorem.
Jednym z przewodnich wątków filmów S-F jest zły system operacyjny, który tak się rozrósł, że doszedł do wniosku że ludzie są mu zbyteczni i trzeba ich wytępić. Znamy to? Ależ oczywiście. Czy to Odyseja Kosmiczna, Terminator, czy tona innych tytułów prawi nam o tym jak to zbyt inteligentny system dochodzi w końcu do wniosku że stwórca jest ułomny więc trzeba go “kilnąć”.
Jest moda na wiele rzeczy. Co raz większa rzesza ludzi nagrywa i wrzuca materiały na YT i czasami jest co pooglądać, a czasami ma się ochotę dorwać kolesia, przywiązać do krzesła i kazać oglądać własny materiał aż sam dojdzie do wniosku, że lepiej by było dla wszystkich jakby zmienił zainteresowania. Są też kanały, które podpowiadają “też tak chcę” i właśnie tak było z parą Rock&Rojo, która nagrywała serię Borderlands i Borderlands 2. Więc czemu by nie nagrać czegoś samemu?
Ja nie wiem czy ta sprawa się zakończy jakoś pomyślnie, bo jest to oczywiście kontynuacja moich kłopotów z konsultantami Orange/Neostrada/TP S.A. (proszę wskazać prawidłową odpowiedź naciskając 1, 2 lub 3). Dobra informacja jest taka, że moja reklamacja została uznana i mam mieć miesiąc Internetu za darmo. Zła jest taka, że nadal nie mogę się zalogować na portalu orange.pl celem pobrania faktur.
Ten tekst należy czytać po przeczytaniu wpisu Strzeż sie jak “konsultant” dzwoni do Ciebie – epizod 2 dla tego, że jest to (niestety) kontynuacja tej sprawy.
1 kwietnia nie zaskoczył mnie niczym. Wyjątek stanowił Symulator Kozy, który na prawdę wyszedł. Była też druga sprawa, a mianowicie brak Internetu w domu.
Mamy późny wieczór 28 marca i właśnie wróciłem z kina z “Kapitana Ameryka: Zimowy Żołnierz”.
Jakoś nie planowałem tego wyjazdu, ani też nie nakręcałem się za bardzo na ten film. Inaczej było z “The Avengers”, gdzie znałem na pamięć wszystkie trailery, a piosenkę z teledyskiem przesłuchiwałem wiele razy.Ponieważ jednak widziałem pierwszą część o dzielnym, amerykańskim żołnierzyku, co powstał z eksperymentu i stał się symbolem walki o wolność, to nie miałem oporów aby zobaczyć też część drugą.
Od pewnego czasu mam kilka kanałów na YT, które traktują o grach i do niedawna pokazywane tam były tytułu, z którymi raczej się nie identyfikuję. No ale to też dzięki tym kanałom zagrałem w Syrim’a czy Minecraft’a. Z racji jednak braku czasu granie zeszło na dalszy plan, ale robiąc jedno mogę zawsze przecież pooglądać coś na wspomnianym YT.